2014-05-20

Czy wyłączność ma sens?

umowaUOKiK na swoich stronach pochwalił się wygraną z Metrohouse w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tym samym Sąd podtrzymał stanowisko UOKiK-u m.in. względem zapisu w umowie z klauzulą wyłączności, który zobowiązywał klienta do zapłaty pełnego wynagrodzenia, w przypadku kiedy sprzedał nieruchomość na własną rękę.



Załóżmy więc, że mamy do czynienia z sytuacją, kiedy klient zleca nam sprzedaż nieruchomości. Nie ma czasu, by skoordynować ją samodzielnie. Szuka zatem profesjonalisty, który sprawnie zajmie się sprzedażą. Zgadza się na podpisanie umowy z klauzulą wyłączności, ponieważ zdaje sobie sprawę, że tylko taki model współpracy ma sens. Chce być reprezentowanym tylko przez jednego agenta, zależy mu na jak najpełniejszej promocji własnej oferty, a tym samym dotarciu do jak największej rzeszy potencjalnych nabywców.

Umowa podpisana, agent (nazwijmy go panem Tomaszem) uruchamia swoje narzędzia marketingowe, by udowodnić swoją skuteczność w doprowadzeniu do transakcji w trakcie trwania umowy pośrednictwa. Angażuje czas, niemałe środki, gdyż wie, że tylko od niego zależy sukces sprzedaży. Akcja bilboardowa w okolicach w pełni, ogłoszenie wyróżnione na większości portali, zorganizowane dni otwarte nieruchomości, a ulotka o domu do sprzedaży rozdawana jest na targach nieruchomości. Zatrudnia też home-stagera, który do perfekcji przygotowuje wnętrza do profesjonalnej sesji zdjęciowej. Licznik bije. Ale, co tam… Przecież po sprzedaży i tak agent uzyska swoje wypracowane wynagrodzenie. Po czym pewnego dnia dzwoni telefon. – Panie Tomaszu. Dom sprzedany. Właśnie podpisałem akt notarialny. Dziękuję za współpracę.

I tu się zatrzymajmy. Według obecnej wykładni klient jest w pełni usprawiedliwiony, bo przecież nabywca trafił do niego bezpośrednio. Przecież nie przyszedł do agencji, nie spotkał się z panem Tomkiem. Wstąpił wprost do sprzedającego i złożył mu propozycję zakupu domu. Tylko skoro sprzedający nie zajmował się samodzielnie sprzedażą, to pozyskał nabywcę wskutek szeregu działań agenta, bo przecież w jaki inny sposób?

Nadmierna i nieuzasadniona troska o interesy klienta stoi w sprzeczności z podstawowymi założeniami umów z klauzulą wyłączności, które mają dawać agentom swobodę działania umożliwiając im pełną promocję oferty i doprowadzenie do sprzedaży. Taki sposób percepcji tego typu umów nie jest uderzeniem w Metrohouse, ale w całą branżę, która żywiła jeszcze cień nadziei, iż umowy z klauzulą wyłączności mają sens. Przecież tak działają pośrednicy na całym świecie. Na całym, tylko nie w Polsce. Teraz zanim, któryś z nich podpisze umowę z klauzulą wyłączności i poniesie niewspółmiernie wysokie koszty obsługi zlecenia w porównaniu do tzw. umowy otwartej, dokona dokładnej kalkulacji ryzyka. W dalszym ciągu będziemy pogłębiać bałagan, kiedy dwunastu pośredników uskutecznia z marnym rezultatem sprzedaż jednej i tej samej nieruchomości.

Mariusz Kania, Prezes Zarządu Metrohouse S.A.


Masz pytania? Skontaktuj się z nami lub odwiedź najbliższe biuro Metrohouse.

+48 22 626 pokaż!

Wypełnij poniższy formularz:

Czy ten wpis okazał się przydatny? Udostępnij znajomym


Wyślij wiadomość mailem

Czy ten wpis okazał się przydatny?
Wyślij znajomym!


Wyślij wiadomość mailem

Nasi klienci powiedzieli

,,Pani Anna Durakiewicz jest doskonałym specjalistą w zawodzie, z profesjonalnym podejściem do klienta, a także wspaniałą osobą, z którą z przyjemnością się pracuje. W szczególności doceniam elastyczność w umawianiu spotkań (w tym dyspozycyjność w weekendy), profesjonalne porady i pomoc w pozostałych formalnościach). Zdecydowanie będę ją polecać znajomym."

— Halszka X., Warszawa